Sensei Tadashi Abe - 7 Dan Aikido (1926-1984) - Pierwszy Nauczyciel Europy
Tadashi Abe, po japońsku 阿部 正, Abe Tadashi, urodzony w 1926 roku – zmarł 23 listopada 1984, jest pierwszym nauczycielem Aikido, który mieszkał i nauczał na Zachodzie, a zaczął nauczać we Francji. Rozpoczął treningi Aikido w Osace w 1942 roku, a następnie, podczas II wojny światowej, trenował bezpośrednio pod okiem największego mistrza tej sztuki, O'Sensei Morihei Ueshiby, w Iwama, jako uchideshi. W 1952 roku, po ukończeniu prawa na Uniwersytecie Waseda, przeniósł się do Francji, gdzie studiował prawo na Sorbonie i nauczał Aikido jako przedstawiciel Aikikai (6 dan). Po ponad siedmiu latach wrócił do Japonii. W 1964 roku uzyskał stopień 7 dan w Aikido Aikikai, jednak nie chciał go przyjąć w formie certyfikatu od fundacji Aikikai, chociaż jest w niej przechowywany.
![]() |
| Sensei Tadashi Abe - 7 dan (1926-1984) |
Aikido zostało wprowadzone do Francji rok wcześniej, w 1951 roku, przez Minoru Mochizuki Sensei podczas wizyty, ale to Sensei Tadashi Abe nauczał w dojo poświęconym sztuce judo Mikonosuke Kawaishi Sensei, gdzie Aikido po raz pierwszy zaczęto regularnie nauczać na Zachodzie. Francja jest od tego czasu historycznym sercem Aikido w Europie, gdyż puls Aiki w Europie i świecie Zachodu zaczął bić właśnie we Francji. W początkach swojej przygody z Aikido, Sensei Tadashi Abe bardzo zależało na zbadaniu i potwierdzeniu skuteczności tej sztuki walki w walce, w prawdziwej walce. Napisał dwie książki o Aikido po francusku oraz miażdżący list krytykujący decyzję Sensei Koichi Tohei'a o odejściu z ruchu Aikikai i założeniu osobnego stowarzyszenia Ki Society. Tadashi Abe jest kuzynem Yoshimitsu Yamady, głównego instruktora i mistrza nowojorskiego Aikikai.
Rodzina Tadashi Abe jest blisko związana z Cesarskim Dworem Japonii, a jego ojciec, który jest właścicielem kopalni w Korei, rezerwuje część swojego majątku na wybudowanie dojo O'Sensei Morihei Ueshiba, którego podziwia, podobnie jak w przypadku Nakamury Tempu, założyciela Tempukai. W czasie II wojny światowej Tadashi Abe jest zamachowcem-samobójcą, kamikaze czyli pilotem kaiten w japońskiej marynarce wojennej, a ocalenie zawdzięcza jedynie zakończeniu wojny. Na szczęście bierze udział głównie w misjach, które akurat nie wymagały dokonania kamikaze.
Tadashi Abe zaczyna studiować sztukę Aikido znaną wówczas bardziej jako Aiki-Budo lub Aiki-Jujutsu, w 1942 roku w Osace, a następnie zostaje Uchi-deshi O'Sensei w dojo Iwama. Został mianowany na stopień 6-ty dan i wysłany jako oficjalny przedstawiciel Aikikai w Europie w 1952 roku z misją prawdziwego wdrożenia sztuki Aikido przez O'Sensei i Kisshomaru Ueshiba podczas pokazów Aiki-Budo z Minoru Mochizukim, oficjalnym przedstawicielem Kodokan, którzy przybył do Francji rok wcześniej. We Francji Sensei Tadashi Abe jest wspomagany w jego zadaniu przez Mikinosuke Kawaishi, który wprowadzi tam treningi judo z ramienia Kodokan. Ten ostatni poradził mu, aby kodyfikował ruchy Aikido w seriach, aby dostosować naukę Aikido do ducha Zachodu, chociaż to zatraca część z oryginalnego wschodniego ducha nauczania. Tadashi Abe studiował prawo francuskie na Sorbonie, będąc po studiach prawa w Japonii na Uniwersytecie Waseda.
Przez około 8 lat podróżował po Europie (Belgia, Anglia, Włochy, Algieria) i trenował pierwsze pokolenie adeptów judo. Jego Aikido jest dziś uważane za trudne przez niektóre szkoły, ponieważ trenuje dużo mocnych Atemi i nie waha się testować swoich technik w prawdziwych walkach. Po opublikowaniu dwóch książek edukacyjnych z Jeanem Zinem, Tadashi Abe przyznał czwarty dan André Nocquetowi (uczniowi Morihei Ueshiby w latach 1955-1957), którego poprosił o przejęcie szkoły jaką rozwinął we Francji i w Europie. Chociaż Sensei Tadashi Abe mieszkał w Paryżu, wielokrotnie odwiedzał Wielką Brytanię, aby uczyć i demonstrować Aikido wspólnie z Sensei Kenshiro Abbe. Technika Sensei Abe była wyjątkowo mocna, szybka i silna, podobnie jak u Gozo Shiody i Minoru Mochizuki. Mówi się, że Sensei Abe bardzo krytycznie odnosił się do zmian w Aikikai, gdy powrócił tam w latach 60-tych XX wieku. Opisał nowy styl ćwiczenia Aikido jako "żeński sport", który zatracił swoje samurajskie korzenie i nie jest już tym samym Aiki-Budo, które ćwiczył dawniej pod okiem O’Sensei. Cóż, ćwiczy się zarówno twarde podejście do technik i walki, jak i miękkie podejście, to razem jest sztuką Ai-Ki, ale nie zawsze może instruktorzy pokazują to w swoim nauczaniu.
W latach 1952-1960 metodycznie stosował się do porady mistrza Kawaishi i rozwijał „racjonalne” podejście do technik Aikido. Jego praktyka była mocno liniowa, silnie skoncentrowana na samoobronie i pokazywaniu technik w walce. Nauczanie mistrza Tadashi Abe było bardzo wymagające (czasami zadawał uczniom kontuzje), ale zostało szczególnie docenione przez judoków, z których kilka tysięcy „przeszło” na Aikido. Pokonując liczne trudności, udało mu się rozwinąć Aikido we Francji i Europie. W tym okresie odbył wiele podróży do Belgii, Włoch, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii, w szczególności, aby wspierać Kenshiro Abbe w rozwoju aikido w tym kraju. Sensei Tadashi Abe jest również autorem dwóch książek przetłumaczonych na język francuski przez Jeana Zina (4 dan w judo, 3 dan w aikido w tamtym czasie): „Broń i duch japońskiego samuraja”, wydanej w 1958 roku, oraz „Zwycięstwo przez pokój”, wydanej w 1960 roku. Te dwie książki zawierają setki fotografii technicznych ukazujących sztukę bliższą Aiki-Budo niż „nowoczesnemu” Aikido lansowanemu przez Doshu Kishomaru. Warto poszukać w antykwariatach i nabyć, cenne materiały dla Aikidoków i Budoków.
Kiedy tylko Tadashi Abe porócił do Japonii, a było to po 1960 roku, jego zwolennicy mówili, że odrzucił swoje menkyo (dyplomy mistrzowskie) - i nadany mu 7 dan, które chciano mu przyznać - i odłączył się od Aikikai, kwalifikując tamtejsze nauki lansowane przez Kishomaru Ueshibę oraz Aikikai jako "Aikido dla kobiet, a nie sztukę w zgodzie z techniką Założyciela." Wydaje się, że w rzeczywistości Sensei Tadashi Abe odstąpił za znaczną sumę tytuł przedstawiciela Aikikai swojemu uczniowi Andre Nocquetowi, co doprowadziło do konfliktu z ruchu Aikikai. Dnia 25 maja 1964 podpisany został w tej sprawie przez O'Sensei Morihei Ueshibę, Kenji Tomitę i Doshu Kisshomaru Ueshibę, dokument poświadczony przez Ambasadę Japonii).
Konflikt pomiędzy Andre Nocquetem i Aikikai doprowadził do pozwu wniesionego przez André Nocquet'a przeciwko Aikikai we Francji, w którym prawdopodobnie zacznie się porozumienie finansowe zawarte między André Noquetem i Abe Tadashi w odniesieniu do przekazania zadania przedstawiciela Aikikai we Francji i w Szwajcarii. Wyrok sądu kasacyjnego z 1971 roku określający ten układ i uzasadniający Nocqueta dostępny jest na niektórych stronach w internecie oraz w sądzie. To niefortunne zdarzenie spowodowałoby zwolnienie André Nocqueta z Aikikai i odebranie mu tytułów. Rzeczywiście, dokument z dnia 23 sierpnia 1973 podaje, że ograniczenia zostały wzmocnione: usunięto André Nocqueta i odwołano rangi otrzymane przez Tadashi Abe (dokument podpisany również przez Pierre'a Dumona, konsula Francji w Tokio, Pierre'a Chassanga i Nobuyoshi Tamura, poświadczony przez konsulat w Tokio).
Po powrocie do Japonii, wedle jednej z opowieści, zanim przywódcy Fundacji Aikikai zebrali się, aby nadać mu 7 dan, złożył następujące oświadczenie: „Odmawiam przyjęcia tego stopnia. Dan otrzymuję od założyciela, a nie od Fundacji. Aikido, którego uczyłem się u O’Sensei, było Budo. Od czasu powrotu do Japonii zdaję sobie sprawę, że to, czego się tu dziś naucza, nie ma nic wspólnego z tą sztuką walki. Nie mam już z wami nic wspólnego. Zwracam moje menkyo, certyfikat potwierdzający moje stopnie”. O'Sensei Morihei Ueshiba i jego uczniowie uważają go za „Szczęśliwego Aikidokę”, ponieważ zawsze uśmiechał się podczas nawet najcięższych treningów Aikido. Po powrocie do Japonii Tadashi Abe słynął z tego, że otwarcie mówił o kierunku, w jakim podążyło Aikido, kiedy zajął się tą sztuką Kishomaru Ueshiba, syn założyciela. Uważał, że Aikido straciło swoje korzenie i stało się zniewieściałe, a tym samym nie jest już tym samym Budō, którego uczył się pod okiem O'Sensei Morihei Ueshiby. W początkach swojej przygody z Aikido, Abe Sensei bardzo zależało na wysokiej ocenie skuteczności tej sztuki walki, a nawet każdej jej techniki w zastosowaniu do walki.
Tadashi Abe rozpoczął działalność związaną z produkcją i handlem krawatami w Hongkongu, a następnie podróżował do Ameryki i Madagaskaru, aby pracować w stowarzyszeniu Nippo-Malgasy (Japońsko-Malgaskim) w latach 1970-1972. Wścieka się na Koichi Tohei, swojego sempai, z powodu listu opublikowanego, gdy ten ostatni ostatecznie opuścił Aikikai w 1974 roku. Tadashi Abe jest autorem dwóch pierwszych książek o Aikido w języku francuskim, zawierających setki fotografii technicznych ukazujących sztukę bardziej zbliżoną do dawniejszego AIKI BUDO niż do współczesnego Aikido. Prawda jest taka, że ówcześni uczniowie Morihei Ueshiby bardziej wyćwiczeni byli w opartym na Daito-ryu Aiki-Jujutsu stylu Aiki-Budo niźli w najmiększych odmianach wykonywania delikatnych technik z ostatniego dziesięciolecia życia Ueshiby. Każdą jednak technikę Aikido, można wykonywać delikatnie, czasem wręcz rekreacyjnie, ale można też szybko i potężnie z dużą siłą bojową, która całkowicie niszczy przeciwnika.
Rozczarowany umasowieniem i obniżeniem poziomu lotów w Aikido Aikikai, zdecydowanie skrytykował Hombu Dojo Aikikai za uprawianie „kobiecego sportu”, odmówił przyjęcia 7 dana i postanowił opuścić Aikikai. Sensei Tadashi Abe jest pionierem Aikido w Europie, a zwłaszcza we Francji - a co więcej jest pionierem Aiki-Budo. Na zawsze zostanie pierwszym Nauczycielem Aiki, który mieszkał i nauczał przez dłuższy czas na Zachodzie, w Europie Zachodniej. Ten niezwykły człowiek wyróżniał się Duchem Wojownika i wybitną sztuką walki Aiki. Szanowany za swoją technikę i zaangażowanie, darzył Aikido i jego założyciela, Morihei Ueshibę, ogromnym szacunkiem, zawsze nosząc przy sobie jego zdjęcie… Pozostałością po nauczaniu Tadashi Abe jest między innymi, AIKITAI JUTSU RYU ABE, styl formalnie Aiki-Tai-Jutsu Szkoła Abe założony w 1995 roku przez jednego z jego wielkich uczniów Senseï Jean Pierre le Pierres...
Tadashi Abe zmarł dnia 23 listopada 1984 w wieku 58 lat.
Minoru Mochizuki - Spotkanie z Tadashi Abe
Minoru Mochizuki był dwukrotnie (raz przed wojną i raz po niej) proszony przez Morihei Ueshibę o przejęcie jego sztuki. Oto interesujący fragment z Mochizuki, zwłaszcza w świetle powszechnych twierdzeń praktyków współczesnego aikido, że aikido nie ma nic wspólnego z walką, samoobroną ani podobnymi tematami, a (często) że nigdy nie miało z nimi nic wspólnego:
Niedawno zmarł mężczyzna o imieniu Tadashi Abe. Miałem z nim następujące spotkanie, kiedy odwiedziłem dojo Iwama, aby powitać O'Sensei Ueshibę po moim powrocie do Japonii po zakończeniu wojny. O'Sensei ucieszył się, że wróciłem bezpiecznie i ciepło mnie powitał. Zostałem tam na noc. Tej nocy do pokoju, w którym mieszkałem, przyszedł złowrogo wyglądający mężczyzna z fryzurą mnicha i poprosił o pozwolenie na wejście. Kiedy mu je udzieliłem, wszedł mężczyzna.
„Nazywam się Tadashi Abe. Sensei, czy mogę zadać ci bezpośrednie pytanie?”. Powiedziałem mu, żeby o cokolwiek pytał. Zapytał, czy naprawdę poważnie trenuję aiki jujutsu. W tamtych czasach ta sztuka nie nazywała się jeszcze aikido. Kiedy odpowiedziałem, że tak, powiedział:
„Tak? Naprawdę? Słyszałem o tobie, Sensei, od dawna. Słyszałem, że masz doświadczenie w prawdziwych walkach. Dziwne, że ktoś taki jak ty czuje się usatysfakcjonowany sztuką walki, taką jak Aiki Jujutsu”. Kiedy zapytałem, dlaczego tak uważa, powiedział, że Sensei Ueshiba czy pan Morhiro Saito nie byliby w stanie wytrzymać z nim nawet trzech minut, bo pokonałby ich jednym ciosem.
„Chwalisz się, prawda?”, odpowiedziałem. „Jesteś pewien, że pokonasz Sensei Ueshibę?” – dodałem. Powiedział, że jego zdaniem pokonanie Sensei będzie dla niego łatwe i dodał:
„Chociaż obserwuję Sensei Ueshibę od dawna, nie mam ochoty ćwiczyć takiej sztuki jak Aiki Jujutsu. Jestem pewien, że pokonam go jednym ciosem bokserskim. Słyszałem, że kładziesz nacisk na prawdziwą walkę. Czy to prawda?”
Odpowiedziałem następująco:
„Wielokrotnie brałem udział w bójkach ulicznych, ale nie zaliczałbym ich do kategorii prawdziwej walki. Dobyłem też miecza i szturmowałem obóz wroga”.
Następnie zapytał mnie, czy Aikido rzeczywiście przydaje się w walce. Kiedy odpowiedziałem, że Aikido jest bardzo przydatne nie tylko w walkach, ale także w czasie wojny, stwierdził, że moja odpowiedź go nie przekonała. Zasugerowałem więc, żeby mnie zaatakował i stanąłem tam, mówiąc mu, żeby podszedł, jakkolwiek zechce. Poprosił mnie, żebym przyjął postawę gotowości. Powiedziałem mu:
„Nie mów nic niepotrzebnego. Nie ma mowy, żeby ktoś pokonał wroga, jeśli ten mu powie, co ma robić. Atakuj mnie, jak chcesz!”
Abe wciąż mamrotał: „Sensei, czy naprawdę mogę cię uderzyć? Dziwne… Masz otwarte możliwości…”. Potem przyjął postawę i nagle ruszył prosto do ataku. Uniknąłem ciosu i kopnąłem go nogą. Jęknął i upadł. Zastosowałem technikę reanimacji i masowałem go.
„Jak ktoś taki jak ty, kto mdleje po lekkim kopnięciu, może przetrwać walkę?”
„Sensei, czy w Aikido są też techniki kopnięć?”
„Głupcze! Co masz na myśli zadając takie pytanie? Używamy kopnięć albo czegokolwiek innego. Ja nawet używałem artylerii. Sztuki walki, broń palna i artyleria to wszystko Aikido. Czym według ciebie jest Aikido? Myślisz, że polega tylko na wykręcaniu rąk? To środek walki… akt wojny! Aikido to walka prawdziwymi mieczami. Używamy słowa „aiki”, ponieważ dzięki niemu możemy wyczuć umysł wroga, który nadchodzi do ataku i dzięki temu jesteśmy w stanie natychmiast zareagować. Spójrz na sumo. Po wydaniu komendy („Miatte! Miatte!”) wstają i błyskawicznie rzucają się na siebie. To to samo, co Aiki. Kiedy ktoś nagle staje twarzą w twarz z wrogiem w stanie wolnym od wszelkich myśli i idei i jest w stanie natychmiast sobie z nim poradzić, nazywamy to aiki. W dawnych czasach nazywano to „aiki no jutsu”. Dlatego artyleria, czy cokolwiek innego, staje się aiki. „Czy tak… Chyba rozumiem”. „Jeśli nadal nie rozumiesz, przyjdź do mnie ponownie”. Potem zaczął się mnie bać i kłaniał mi się z daleka. Kiedy pojechałem do Europy, poprosił mnie, żebym zabrał go ze sobą.
„Wspomnienia Minoru Mochizukiego” – Aikido Journal

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz